Adaś nas nieźle poustawiał. Zresztą nie tylko nas.
Chcąc uniknąć Adasiowych napadów złości przyjęliśmy taktykę "łagodnej konsekwencji" i "budowania ego" naszego synka. Pewnie nietrudno się domyślić, że chodzi o egzekwowanie nakazów i zakazów, bez okazywania negatywnych emocji (łatwo się pisze!!!) oraz chwalenie dobrze wykonanej "roboty" i ciągłe podkreślanie, jaki Adaś jest wyjątkowy, grzeczny, ładny i jak bardzo kochany.
Można oczywiście dyskutować z taką strategią w stosunku do 5-letniego Auti, zwłaszcza w zakresie podkreślania zalet Adasia. Na pierwszy rzut oka trochę to wygląda na ksztaltowanie małego egocentryka, czy wręcz narcyza. I pewnie trochę racji w tym jest, niemniej nic lepszego nie przychodzi nam do głowy, aby wykazać Adasiowi jak jest dla nas ważny.
On nam o tym nie powie, ale mamy wrażenie, że czuje się zagubiony w ciągle nowej sytuacji, kiedy nasza uwaga skupia się w dużej mierze na Milence. Do tego siłą rzeczy Adaś słyszy, że tego czy tamtego nie wolno, żeby uważał na dzidziusia, żeby był ciszej itd. Niestety, często sie nie da inaczej. Gdy sytuacja wymaga szybkiej reakcji, bo Adaś może przypadkiem zrobić krzywdę Milence, komunikat "nie wolno" jest automatyczny. Frustracje Adasia narastają, aż w końcu następuje wyładowanie emocji - czyli histeria, wyzwolona zwykle byle drobiazgiem. Aby, więc nie doprowadzać do tak skrajnych sytuacji, chwalimy naszego Autika przy każdej okazji, okazujemy mu nasze uczucia, podkreślamy jak ważny jest dla nas. Staramy sie kontrolować nawzajem, aby nie wybuchać gniewem, gdy Adaś po raz n-ty robi to czego nie powinien, nie czepiamy się drobiazgów, na wiele pozwalamy.
A co do naszego opanowania (raczej mojego...) nie zawsze nam (mi...) to wychodzi, niestety... I mam tak samo, jak pewnie większość rodziców postawionych w podobnej sytuacji. Gdy wybuchnę, zaraz żałuję i obiecuję sobie, że to ostatni raz...
Z dowartościowaniem Adasia podobnie rzeczy się mają w przedszkolu. Panie podchodzą do Adasia w bardzo opanowany i jednocześnie serdeczny sposób. Delikatnie uspakajają w trakcie napadów złości i podkreśląją jego osiagnięcia, a to, że ładnie ćwiczy, że zjadł obiad, że posprzątał zabawki.
Dziękujemy im za to ogromnie!
I tak właśnie trochę przy okazji, Adaś nas wszystkich poustawiał ;-)