Dziś nie piszę o Adasiu, piszę o Pawle, moim przyjacielu.
Wczoraj Paweł przegrał walkę z rakiem.
Paweł odszedł… A dla mnie, wraz z nim, odeszło ostatnie 16 lat wspinania-życia. Zostały wspomnienia i ból. Bo nie będzie więcej wspólnych wyjazdów na Franken, czasu masywnego napierania, sukcesów i porażek, czasu radości i smutku, czasu kłótni i zgody. Nie będzie więcej ostrego treningu, żelaznej konsekwencji, mocarnych przechwytów po niczym…Wiele się skończyło.
Wiem, że Paweł wspominając go, nie chciałby łez, wolałby uśmiech...
Postaram się. Dziś jeszcze tak nie potrafię.
Postaram się. Dziś jeszcze tak nie potrafię.
Żegnaj Przyjacielu!
przykro mi!!!!
OdpowiedzUsuń