Minął ponad miesiąc od ostatniego posta. Znów standardowe wymówki przed samym sobą, że brak czasu, bo praca, rodzina, rodzina, praca... A tymczasem cały czas coś pozytywnego się dzieje (negatywnego rzadziej), Adaś powoli ciągle zmierza do przodu i nabiera nowych doświadczeń.
Niewatpliwie takim był tegoroczny bal przebierańców w przedszkolu. W ubiegłym roku Adaś spędził bal w domu lecząc zapalenie oskrzeli. Tym razem zdrowie dopisało i nasz synek w wersji Indianin, wziął bardzo aktywny i radosny udział w balu, pomimo naszych wątpliwości, czy w ogóle ubierze przebranie i przyłączy się do zabawy. Przed balem Adaś z dużym wdziękiem, zaprezentował się w domowej sesji zdjeciowej.
Kolejnym ważnym wydarzeniem byl przedszkolny Dzień Babci, na który babcia oczywiście została zaproszona. I tutaj znów ze strony Adasia spotkała nas duża niespodzianka. Ponownie pełni obaw jak Adaś zareaguje na wizytę babci w przedszkolu, zostaliśmy (z babcią włącznie) zaskoczeni dużym entuzjazmem i radością Adasia. Cóż synek ciągle nas zadziwia, a my chyba tego nie doceniamy, mając ciągle w pamięci trudne okresy związane z jego zachowaniem.
W temacie terapii kontynuujemy SI i spotkania w PRODESTE. Podajemy nadal Depakinę.
To co jednak najważniejsze, obserwujemy u Adasia, że wielu umiejętności nabywa on tak trochę przy okazji. Czyli własciwie tak jak normalnie rozwijające się dzieci. Teraz, gdy Adaś skończył 6 lat widać to coraz wyrażniej. Wykonywanie poleceń, własna inicjatywa w zabawach i codziennych czynnościach, coraz większy zasób słów i chęć ich używania do komunikacji, dostrzeganie innych osób wokół siebie to najważniejsze "osiagnięcia" Adasia.
Oczywiście nie jest całkiem różowo. Bywają trudne chwile. Guz na Adasia czole jest stale widoczny. 2 - 3 krótkie frustracje dziennie, chyba z przyzwyczajenia zanaczone uderzaniem głową są ciągle naszą rzeczywistością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz