Tak... Była dolinka i to całkiem głęboka. Ale już jest nieźle. Dwadzieścia parę dni minęło od ostatniego posta i co ważniejsze, te dwadziescia parę dni to czas pozytywnych zmian w rozwoju Adasia. A więc po kolei:
- siusiu do kibelka - niemal pełny sukces, Adaś opanował tę sztukę prawie perfekcyjnie. "Prawie robi róznicę", więc trzeba mu tylko przypominać, bo sam nie zawraca sobie głowy takimi drobiazgami. Przegapienie momentu z naszej strony, jeszcze czasami kończy praniem spodni, majtek i skarpetek. Druga czynność higieniczna jest nietety bardziej wymagająca. Jeszcze trochę pracy przed nami. juz widoczne efekty.
- nowe wyrazy i liczenie. Adaś nieźle opanował liczenie, np. na palcach do dziesięciu, a cyferki są trochę jego obsesją. Staje np. pod zegarem i liczy na głos. Wyrazy są nieco zniekształcone, ale wiadomo o co chodzi. Trochę problemu sprawia mu jeszcze przyporzadkowanie cyfr do ilości przedmiotów, ale ciagle trenujemy. Pojawiło się sporo nowych słów. m. in. wyuczonych z laptopa-zabawki. Adaś nauczył się na pamięć całych układów wyrazów, przyporzadkowanym kolejnym literom na klawiaturze jego komputerka. Może stąd jeszcze tylko parę kroków do regularnego czytania?
Zdrowotnie tez przodu. Pisałem o naszych obawach związanych z niskim wzrostem i wagą Adasia. Wykonaliśmy stosowne badania krwi i moczu, zaliczyliśmy wizytę u endokrynologa i usg tarczycy i wyglada, ze w zadnych chorobowych przyczyn drobnej budowy Adasiowego ciala. Jest niewielki, ale proprocjonalnie zbudowany. Niemniej fizyczny rozwój będziemy monitorować okresowymi badaniami.
Z innych zagadnień Adasiowej terapii, to mamy za sobą pierwszą rediagnozę w PRODESTE, tzn. wyniki odbieramy za tydzień Nie spodziewamy się zbyt wiele, bo samo spotkanie Adasia z terapeutami wypadło niezbyt korzystnie. Adaś w trakcie zajęć był słabo zainteresowany demonstracją swoich umiejętności, sprawiał wrażenie zmęczonego i znudzonego. Bardziej był zainteresowany zabawą i wygłupami, a zwłaszcza popisywaniem się przed chyba ulubioną terapeutką Eweliną :) Niestety wygłupy wygłupami, a rediagnoza pewnie nie będzie zachęcająca. Na szczęście terapeutka Adasia, Monika, jest nieoceniona - zaproponowała powtórkę części zajęć do rediagnozy, aby bardziej miarodajnie ocenić postępy "wychowanka".
Wspomiałem tez o hipoterapii. Okazalo sie, ze jest mozliwosc udzialu w zajęciach w części finansowanych przez fundację. I całkiem fajnie to wychodzi, bo Adaś czuje się w roli dzokeja bardzo swobodnie. Zajęcia sa prowadzone bardzo profesjonalnie i sprawiają Adasiowi duzo radosci. Problem tylko z pogodą. Terapia odbywa się bna zadaszonbym padoku, niemniej temperatura jest identyczna z tą na zewnątrz. Jazda konno przy kilkustopniowym mrozie jest mało przyjemna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz