piątek, 9 kwietnia 2010

Troche historii

Wypadaloby od czegos zaczac. A wiec po kolei:
Adas ma aktualnie skonczone 4 lata.
Pierwsze niepokojace zachowania naszego synka zaobserwowalismy w okolicach drugiego roku zycia. Po prostu klasyk, ktory zna wiekszosc rodzicow autystycznych dzieciakow. Adas praktycznie nic nie mowil, mial z nami dosc slaby kontakt, nie potrafil bawic sie zabawkami zgodnie z ich przeznaczeniem, ustawial autka w szeregi. Do tego latwo wpadal w zlosc, ktora manifestowal uderzaniem glowa w podloge, sciane, drzwi...
Liczylismy, ze to minie. Zwlaszcza, ze do tej pory Adas rozwijal sie prawidlowo. Fakt, zaliczyl ciezki porod - niedotlenienie, infekcja organizmu, zapalenie pluc. W efekcie respirator i intesywna dawka antybiotykow. Ale rehabilitacja prowadzona przez pierwszy rok dala bardzo dobre efekty! Drugi rok zycia naszego synka to byla idylla! Usmiechniety, ciekawy swiata, bardzo zywy chlopczyk. Z perspektywy czasu wiemy, ze to nas uspilo...

Prowadzacy Adasia pediatra, wykazal pewna czujnosc i skierowal nas do neurologa, upatrując powodu uderzania glowa w padaczce. Na takie podejrzenie nasza psyche legla w gruzach. Padaczka to jeden z najgorszych snow. Pewnie, ze sa gorsze! Ale nam nie miescilo sie w glowie, ze Adas moze miec padaczke. O AUTYZMIE nie bylo w ogole mowy.
Pani neurolog rutynowo skierowala Adasia na badania sluchu, EEG i tomograf glowy. Ze sluchem bylo OK, tomograf ku naszej uldze wykazal obraz prawidlowy. Natomiast EEG prawidlowo nie wyszlo. Napadowe zmiany w okolicach prawej skroni. O niewielkim nasileniu, ale byly. Werdykt pani neurolog - NO TO MAMY PADACZKE - wydany znad kartki papieru, ktora zapisywala nie podnoszac na nas wzroku, scial nas lekko z nog. Na szczescie siedzielismy.
Pani neurolog zaproponowala leczenie depakiną. Odmowilismy. Niestety pani neurolog nie budzila naszego zaufania. Tak szybka diagnoza padaczki, wydana na podstawie jednego badania EEG i informacji o uderzaniu glowa w chwilach zlosci, wydala nam sie dosc pochopna. Zaufaniu do lekarza nie sprzyjal rowniez sam sposob przekazania diagnozy i atmosfera podczas badan.
Postanowilismy zaryzykowac, odpuscic tymczasowo depakine i co wazniejsze zmienic lekarza. Trafilismy do dr-a Wierzbickiego. Konkretny lekarz. Nawet Adas, ktory dostawal spazmow u pani neurolog, darzyl doktora duzym szacunkiem. Pozwalal na wszystkie badania, a miejsce krzyku, placzu i gwaltownego wyrywania sie, zajelo ciche pochlipywanie i lekkie objawy niezadowolenia.
Dr Wierzbicki zaproponowal inne podejscie, bardziej ewolucyjne niz rewolucja z udzialem depakiny. Obawial sie, ze wyciszenie Adasia spowoduje jego szczelne zamkniecie na otaczajacy swiat i plynace z niego bodzce. Kuracja solcoserylem i tanakanem dala pewne rezultaty w zakresie rozwoju mowy i komunikacji, chciaż po tym pierwszym, latwosc wpadania Adasia w zlosc byla zastraszajaca. Jednak glownym lekiem mial byc czas, przy jednoczesnej ciaglej obserwacji i okresowych badaniach.
Leczac Adasia neurologicznie, zaczelismy szukac innych przyczyn nieprawidlowego rozwoju.
Zaczelismy myslec o autyzmie. Informacje o objawach, dostepne na Internecie, w czesci pokrywaly sie z zachowaniem Adasia, w czesci nie. Przegladajac kolejne strony, na przemian pocieszalismy sie, ze to nie autyzm lub dolowalismy, ze to autyzm na pewno.
Szukajac pomocy trafilismy do miejskiej poradni psychologiczno - pedagogicznej. Adas mial wtedy okolo 2,5 roku. Pierwsze obserwacje potwierdzily nasze przypuszczenia, mamy autystycznego synka.
Ta wstepna diagnoza wymagala jednak potwierdzenia. W tym celu pojechalismy do osrodka w Mikoszowie. I tu spotkala nas niespodzianka - zespol diagnozujacy mial duze watpliwosci. Tak duze, ze na ostateczna diagnoze czekalismy jeszcze niemal 1,5 roku! Nie chce opisywac w szczegolach dlaczego tak dlugo to trwalo... To juz nieistotne.
W kazdym razie od stycznia tego roku Adas ma zdiagnozowany autyzm atypowy. Dlaczego atypowy? A to dlatego, ze jak na dziecko autystyczne jest bardzo komunikatywny. Gesty, slowa, wyrazanie swoich potrzeb, nazywanie przedmiotow i czynnosci, kontakt wzrokowy. Do tego chec do poznawania nowych miejsc, nowych sytuacji, niezla motoryka.
Niestety jest tez ciemna strona: napady zlosci, typowe dla autyzmu autostymulacje, zaburzone odczuwanie swego ciala, pewna obojetnosc na inne osoby, zabawa tylko na wlasnych zasadach itp.


Tymczasem dzialamy. Aktualnie Adas bierze udzial w:
- terapii funkcjonalnej w poradni PRODESTE w Opolu (od grudnia 2009) z p. Monika Majszczyk - bardzo dobre efekty! polecamy!
- zajeciach integracji sensorycznej SI w Opolu z p. Mirą Bukala (od marca 2010) - rewelacja! Ulubione zajecia Adasia! Nie zeby w PRODESTE, bylo gorzej, Adas po prostu uwielbia ruch, masaze, "zgniatania", laskotanie itd. A wlasnie te elementy przewijaja sie w trakcie cwiczen SI.
- zajeciach logopedycznych (wlasciwie to na razie zostala postawiona wstepna diagnoza co Adas potrafi, a co nie - niestety brakow jest znacznie wiecej) z p. Joanna Chmura
W tym miejscu chcialbym podkreslic PELNY PROFESJONALIZM, CIERPLIWOSC, WYOBRAZNIE, wymienionych osob oraz PRZYGOTOWANIE DO ZAJEC i CIEPLA ATMOSFERE, ktora potrafia stworzyc.
Oprocz zajec "zewnetrznych", codziennie w domu prowadzimy terapie oparte na programach funkcjonalnych i sekwencyjnych.
Adas jest rowniez leczony homeopatycznie przez p. dr Katarzyne Bross-Walderdorf (od listopada 2009).
Co najwazniejsze, efekty wszystkich wymienionych dzialan sa wyraznie widoczne! Notujemy ciagly progres w zachowaniu i umiejetnosciach naszego synka. Ale o tym postaram sie pisac na biezaco.

1 komentarz: