środa, 14 kwietnia 2010

Mówi, nie mówi...

Wczoraj otrzymalismy pelna diagnoze logopedyczna. Nie jest zbyt ciekawie.
Jak wspomnialem kilka dni wczesniej, juz wstepna obserwacja logopedyczna Adasia wykazala wiele brakow.
Generalny wniosek z diagnozy, to zaburzenia w rozwoju Adasia nie pozwalaja na ksztaltowanie sie prawidlowej mowy. W tym ujeciu nie mozna, wiec, mowic jedynie o opoznionym rozwoju mowy.
Nadzieja na poprawe oczywiscie istnieje. Calosciowa terapia plus zajecia z logopeda (fachowcem z wyobraznia, umiejacym pracowac z dziecmi autystycznymi) moze spowodowac odblokowanie Adasia i uwolnienie zmagazynowanych w jego umysle informacji, ktore przeciez podswiadomie rejestruje. Wazne bedzie rowniez wzbudzenie u Adasia checi uzywania mowy do komunikacji.
Coz, od przyszlego tygodnia zaczynamy regularna terapie.

A przy okazji mala dygresja.
Otoz wyglada, ze terapia logopedyczna zaczyna sie troche pozno. Wg p. Chmury mozna bylo zaczac rok, poltora roku temu. Niestety! W naszych poszukiwaniach terapii dla Adasia wlasnie 1,5 roku temu trafilismy na pania logopede, ktora nie widziala mozliwosci pracy z tak malym dzieckiem. Z kolei pol roku temu, inna pani logopeda uznala, ze jeszcze za wczesnie na prace nad mowa Adasia...bo przecież on prawie nie mowi.
NO COMMENTS...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz